Pokazywanie postów oznaczonych etykietą philips. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą philips. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 26 marca 2018

Czy warto kupić wyciskarkę wolnoobrotową do soku? Test Philips Viva Collection


Sok ze szpinaku z dodatkime jabłka i gruszki

Soki to samo zdrowie - bomba witaminowa. Te kupowane w sklepie nie zawsze okazują się takie jak byśmy sobie wymarzyli. Pasteryzowane, pozbawione witamin, konserwowane, rozwodnione lub dosładzane. I wtedy pojawia się pomysł na zakup sokowirówki bądź wyciskarki.
Moja pierwsza wymarzona sokowirówka, którą dostałam pod choinkę wieki temu, była wspaniała tylko kilka dni. Z każdym kolejnym dniem wychodziły jakieś jej mankamenty. Była bardzo głośna, nie wyciskała dokładnie soku, białe części szybko się odbarwiały od marchwi, zajmowała dużo miejsca a jej rozbieranie i mycie marnowało mnóstwo czasu.W końcu trafiła w kąt.

Dziś technologia bardzo poszła do przodu i oprócz sokowirówek mamy blendery i wyciskarki do soku.Tą ostatnią mam przyjemność testować w ramach projektu trnd.pl

Użytkowany model to Philips Viva Collection HR1888/70


Wyciskarka wolnoobrotowa Philips Viva Collection HR1888/70

Czym się różni sokowirówka od wyciskarki?


Podstawowa różnica to sposób pozyskiwania soku. W sokowirówce ostrza kręcą się z dużą prędkością, rozdrabniają owoce lub warzywa a siła odśrodkowa wyrzuca sok poza sitko. Otrzymujemy wtedy dosyć klarowny sok. Wyciskarka natomiast za pomocą ślimaka rozdrabnia produkty i przeciska sok z drobinkami miąższu przez sitko. Sok jest bardziej treściwy, gęstszy.

Soki dla całej rodziny w kilka minut

Czym się wyróżnia  wyciskarka wolnoobrotowa Philips Viva Collection?


Zacznę od wyglądu. Piękny czarny kolor ze złotymi wstawkami i przeźroczystą komorą. Idealnie wpasowuje się w obecną stylistykę sprzętów domowych.
Jest zgrabna, dosyć wąska, nie zabiera dużo miejsca. Nawet w mojej małej kuchni  prezentuje się dobrze. Kabel nie plącze się, a owija wkoło sprzętu (jest specjalna szczelina i haczyk). Pojemnik na miąższ chowany jest w pojemniku na sok.
Wyciskarka jest dosyć ciężka, ale to tylko zaleta, nie "chodzi" po kuchni w czasie pracy, a jej części są bardzo masywne, materiał wygląda na bardzo dobrej jakości.

Duży otwór na produkty pozwala na wrzucenie średniego jabłka, gruszki czy buraka. Moją uwagę szczególnie zwrócił języczek w komorze, który chroni małą rączkę przed włożeniem jej za głęboko. To bardzo istotne dla osób, które chcą przygotowywać soki razem z dziećmi bez obaw o ich bezpieczeństwo.

Wyciskanie soku to, w porównaniu z moją sokowirówką, bajka, wrzucam duże kawałki owoców, twarde warzywa a nawet liście czy zioła i w kilka chwil mam pyszny sok z kawałkami miąższu, taki jak lubię najbardziej.

Na pochwałę zasługuje też głośność pracy, a w zasadzie niski poziom hałasu jaki generuje urządzenie. Bez problemu robię soki nad ranem lub w nocy, podczas prowadzonej rozmowy czy oglądanej telewizji.

I na koniec to czego robić nie lubię, czyli sprzątanie. Mycie sokowirówki to był koszmar, nie dość że sitko ciężko było oczyścić to jeszcze białe elementy były wiecznie pomarańczowe od marchwi.
Tutaj nie ma tego problemu, elementy są ciemne, nic się nie odbarwia. Demontaż trwa chwilkę a mycie to istna przyjemność. Niecałe 2 minutki, bez żadnego szorowania, wystarczy przepłukać (na dole link do filmiku obrazującego mycie).


Soki warzywne i owocowe w różnych kolorach

Trudności i wady.


W trakcie kilkutygodniowego testowania  natknęłam się na kilka trudności.
Choć producent zachwala wielki otwór czasem warto warzywa czy owoce pokroić, szczególnie te twarde bądź długie. Zdarzyło mi się że maszyna zablokowała się na buraku czy kapuście. Ale bez paniki, wyciskarka zatrzymuje się wtedy automatycznie. Wciskając wsteczny bieg odblokujemy wylot miąższu, można z łatwością rozebrać maszynę i wyciągnąć zakleszczone warzywo.
Pojemniczek na miąższ, zgrabny, ładnie się chowa, ale jest dosyć malutki. Gdy robimy jedną szklankę soku to przeważnie taka wielkość wystarcza, jednak przy większej ilości musimy się przygotować na odsypywanie resztek do innego pojemnika.

Cena ok 790 zł jest dosyć wysoka i dla wielu może stanowić wadę produktu. Ja jednak mając na uwadze złe wspomnienia z tanim sprzętem, podliczając godziny stracone na myciu i nerwach uważam że, ta wyciskarka jest warta swojej ceny.

 Zalety:

- ładny, zgrabny wygląd
- cicha praca
- dobra wydajność
- łatwy i szybki montaż i demontaż
- łatwe i szybkie czyszczenie
- masywne części , dobrej jakości
- łatwa obsługa
- bezpieczna
- świetnie radzi sobie z twardymi warzywami, ziołami czy liśćmi
- posiada blokadę kapania


Wady:

- mały pojemnik na miąższ (ale może być też zaletą, bo się ładnie chowa)
- czasami się blokuje na dużych kawałkach czy ziołach
- wysoka cena
- nieodpowiednia do wyciskania soku z banana, mango, papai , awokado, figi, 


Sok z buraka, marchwi i jabłka

Podsumowanie:

Jestem bardzo zadowolona z testów. Wypróbowałam naprawdę wiele mieszanek soków z owoców, warzyw, z dodatkami ziół. Moja rodzina codziennie dostaje porcję witamin, a ja nie tracę na to zbyt wiele czasu.
Czy polecam wyciskarkę Philips? Oczywiście, bo to super sprzęt, który na pewno na dłużej zagości w mojej kuchni.

Zapraszam na moje filmy prezentujące obsługę urządzenia i na przepisy na pyszne i zdrowe soki:




niedziela, 30 kwietnia 2017

Philips Lumea Prestige BRI956 - bezbolesna depilacja światłem, moja recenzja.

            W tym roku dostałam wyjątkowy prezent na Dzień Kobiet, możliwość darmowego przetestowania Philips Lumea Prestige BRI956 w ramach kampanii trnd.pl


Co to za cudo,  jak działa  i jakie daje efekty? O tym właśnie chciałam Wam dziś napisać.

Filmiki na końcu wpisu.




Depilacja światłem - czyli jak to działa?



            Philips w urządzeniach Lumea Prestige używa technologii IPL czyli intensywnego światła pulsacyjnego. Skóra naświetlana jest małymi impulsami światła, które pochłania cebulka włosa. Powoduje to przejście włosa w stan spoczynku, w rezultacie jego wypadniecie i wstrzymanie wzrostu.
            Jednak aby światło zadziałało włos musi być w fazie wzrostu. Dlatego by zabieg był skuteczny należy go powtarzać wielokrotnie, wtedy mamy pewność do uchwycenia wszystkich włosów w fazie wzrostowej.
            Producent zaleca wykonywanie pierwszych 4-5 zabiegów w odstępach dwutygodniowych,  a  następnie odświeżanie co 4-8 tygodni, aby mieć pewność że wszystkie włosy zostały uchwycone w fazie wzrostu.

Nie jest to urządzenie dla osób niecierpliwych, ale zapewniam że czekanie się opłaca.


 

 

Kto może używać ?

 

            Zabiegi Lumeą nie będą skuteczne  dla osób o ciemnym kolorze skóry (skóra nie ulega poparzeniom słonecznym, bardzo ciemna opalenizna) oraz dla osób o kolorze włosów jasny blond, rudy i siwy.
            Wykluczeniem do zabiegów są przebyte i obecne choroby. Instrukcja obsługi precyzuje jakie są to schorzenia, warto zainteresować się tą kwestią przed użytkowaniem bądź zakupem. Instrukcję można pobrać pod tym linkiem.

Co kryje pudełko?


            Wersja urządzenia BRI956 jest bardzo bogata. Posiada aż 4 wymienne końcówki dla jeszcze dokładniejszej i wygodniejszej pracy.
Nasadka podstawowa idealna jest do dużych płaskich powierzchni takich jak nogi.
Duża nasadka do pach, wypukła aby lepiej dotrzeć  do włosków.
Nasadka do twarzy, płaska z dodatkowym filtrem.
Nasadka do strefy bikini, z przeźroczystym filtrem, aby lepiej usunąć grubsze włosy.


            Lumea jest sporych rozmiarów, ale bez problemu można nią operować jedną ręką. Bardzo wygodna w trzymaniu rączka, w której ukryty jest wyzwalacz błysku. Pozostałe przyciski umieszczone są na samej górze urządzenia.
Włącznik, SmartSkin czyli automatyczne wybieranie najlepszego programu dla naszej skóry, 5 programów czyli stopni intensywności światła, strzałki do zmiany programu i przycisk do zatwierdzania.






            Produkt ładowany jest przy pomocy dołączonego zasilacza. Można Lumeę używać bezprzewodowo (ja używam do mniejszych partii np pod pachą) lub przewodowo, jest to opcja trochę szybsza.



            Po depilacji ważne jest czyszczenie urządzenia. Służy do tego dołączona szmatka i kilka kropli wody. Czyści się tak wszystkie używane końcówki oraz okienko emisji światła w urządzeniu.

            W zestawie jest również dołączona biała kosmetyczka, w której zmieści się urządzenie wraz z nakładkami oraz ładowarka.



Zestaw zawiera  także obszerną instrukcję obsługi i zamknięty jest w eleganckie pudełko.

Depilacja domowa


            Przed każdym zabiegiem skórę należy  pozbawić włosków czyli ogolić lub zdepilować. Producent nie zaleca używania kremów, gdyż mogą one wywołać reakcję skórną, a ta uniemożliwia wykonanie zabiegu.


             Gdy jesteśmy już gotowi wybieramy odpowiednią nasadkę i rozpoczynamy. Włączamy urządzenie a następnie naciskamy klawisz z lupką, przykładamy urządzenie do skóry którą chcemy depilować a Lumea za pomocą systemu SmartSkin wybierze dla nas najodpowiedniejszy program. Akceptujemy decyzję lub jeśli uważamy, że jest za intensywnie zmniejszamy program.
Teraz czeka nas chwila relaksu. Przykładamy urządzenie do skóry pod kątem 90 stopni,  jeśli zrobimy to prawidłowo z tyłu zapali się biała lampa Ready, naciskamy spust na rączce i gotowe.  Nastąpi błysk czerwonego światła, zupełnie nieszkodliwy dla oczu. Skóra nie powinna odczuć bólu, może wystąpić lekkie ciepło. Gdyby jednak okazało się dla nas bolesne (mam tak na skórze pod kolanami) to w każdym momencie można zmienić program na niższy.



            Podczas depilacji omijamy pigi, pieprzyki czy tatuaże, gdyż może to spowodować poparzenia i zmiany skórne.
            Możemy depilować na dwa sposoby: naciskając za każdym razem wyzwalacz błysku lub trzymać go ciągle wciśniętym i tylko przesuwać po depilowanym obszarze. Ja z tego drugiego sposobu korzystam przy większych obszarach np. nogi, natomiast na mniejszych wolę sobie postrzelać pojedynczo. 

            Jak pisałam wcześniej Lumea działa bezprzewodowo, jednak bateria nie jest wystarczająco wytrzymała aby ogolić  całe nogi, dlatego korzystam z bezprzewodowości urządzenia do mniejszych partii ciała. Nogi depiluję podpiętą do sieci Lumeą, ma to dodatkowy plus, błyski wyzwalają się odrobinę szybciej co przy dużej powierzchni może być istotne.


Czas depilacji stanowi dla mnie bardzo istotną  kwestię, gdyż nie mam go zbyt wiele.
Depilacja pach to max 2 min, bikini ok 5 min, nogi ok 20.

Po zabiegach można stosować balsamy, kremy czy dezodoranty.

            Dedykowana aplikacja Philips Lumea (link do Google Play) przypomina o nadchodzącym kolejnym zabiegu - świetna opcja dla zabieganych i zapominalskich.

Efekty


            Urządzenie budzi nadzieję, że szybko i bezboleśnie pozbędziemy się zbędnego owłosienia. Niestety trzeba uzbroić się w cierpliwość, aby te efekty zauważyć.

Po pierwszym zabiegu włoski odrastają wolniej i zaczyna widać, że niektórych zaczyna brakować.
Drugi zabieg daje lepsze rezultaty, włosków zaczyna ubywać znacznie więcej.
Po trzecim zabiegu, który jest moim ostatnim w tej chwili, włosów odrastających jest już wyraźnie mniej. Na nogach to jakieś 20-30 %, pod pachami i bikini trochę więcej jakieś 40 %.

 
Ilość włosków na nogach po 3 zabiegu

Cena

            Cena Lumei może zaboleć. W zależności od modelu ceny zaczynają się od 2000 zł, a w przypadku mojego modelu to ok. 2500 zł. Trzeba jednak wsiąść pod uwagę fakt, że jest to sprzęt do depilacji domowej w jakości jaki oferują salony kosmetyczne. Cena jednego zabiegu na nogi zaczyna się od 200 zł, gdy dołożymy do tego inne partie ciała, będzie to już kwota dużo wyższa, a zabiegi należy powtarzać tak samo jak te domowe.



Podsumowanie


            Ja uwielbiam moją Lumeę Prestige i ze smutkiem pożegnam ją za kilka miesięcy, gdy skończy się mój okres testowy. 
            Ma piękny wygląd, idealnie mieści się w dłoni, łatwo się z niej korzysta. Zabiegi są zupełnie BEZBOLESNE, odczuwam tylko leciutkie ciepło. Depilację przeprowadzam kiedy mam na to czas i to ja wybieram miejsce zabiegu ( najczęściej przed telewizorem). Zajmuje mi to mało czasu a efekty są na tym etapie bardzo zadowalające. Myślę, że do lata włoski znikną zupełnie. Jestem zadowolona że Philips pomyślał o bezpieczeństwie użytkowania czyli o systemie wyszukiwania odpowiedniego programu, aby nie spalić skóry, o zabezpieczeniu przed niewłaściwym użyciem  (nie można wywołać błysku, gdy urządzenie nie dotyka skóry pod kątem prostym) i zamieścił obszerne informacje w instrukcji obsługi.
             Jedyne  co mi się nie podoba to dołączona kosmetyczka, boję się, że przechowywane w niej nakładki mogą się szybciej zniszczyć.