Rekomenduję, testuję, polecam.
Blog, na którym przybliżam odpowiedź na pytanie: Czy warto to kupić? Moje opinie, testy i rekomendacje.
poniedziałek, 17 grudnia 2018
poniedziałek, 26 marca 2018
Czy warto kupić wyciskarkę wolnoobrotową do soku? Test Philips Viva Collection
Sok ze szpinaku z dodatkime jabłka i gruszki |
Soki to samo zdrowie - bomba witaminowa. Te kupowane w sklepie nie zawsze okazują się takie jak byśmy sobie wymarzyli. Pasteryzowane, pozbawione witamin, konserwowane, rozwodnione lub dosładzane. I wtedy pojawia się pomysł na zakup sokowirówki bądź wyciskarki.
Moja pierwsza wymarzona sokowirówka, którą dostałam pod choinkę wieki temu, była wspaniała tylko kilka dni. Z każdym kolejnym dniem wychodziły jakieś jej mankamenty. Była bardzo głośna, nie wyciskała dokładnie soku, białe części szybko się odbarwiały od marchwi, zajmowała dużo miejsca a jej rozbieranie i mycie marnowało mnóstwo czasu.W końcu trafiła w kąt.
Dziś technologia bardzo poszła do przodu i oprócz sokowirówek mamy blendery i wyciskarki do soku.Tą ostatnią mam przyjemność testować w ramach projektu trnd.pl
Użytkowany model to Philips Viva Collection HR1888/70
Wyciskarka wolnoobrotowa Philips Viva Collection HR1888/70 |
Czym się różni sokowirówka od wyciskarki?
Podstawowa różnica to sposób pozyskiwania soku. W sokowirówce ostrza kręcą się z dużą prędkością, rozdrabniają owoce lub warzywa a siła odśrodkowa wyrzuca sok poza sitko. Otrzymujemy wtedy dosyć klarowny sok. Wyciskarka natomiast za pomocą ślimaka rozdrabnia produkty i przeciska sok z drobinkami miąższu przez sitko. Sok jest bardziej treściwy, gęstszy.
Soki dla całej rodziny w kilka minut |
Czym się wyróżnia wyciskarka wolnoobrotowa Philips Viva Collection?
Zacznę od wyglądu. Piękny czarny kolor ze złotymi wstawkami i przeźroczystą komorą. Idealnie wpasowuje się w obecną stylistykę sprzętów domowych.
Jest zgrabna, dosyć wąska, nie zabiera dużo miejsca. Nawet w mojej małej kuchni prezentuje się dobrze. Kabel nie plącze się, a owija wkoło sprzętu (jest specjalna szczelina i haczyk). Pojemnik na miąższ chowany jest w pojemniku na sok.
Wyciskarka jest dosyć ciężka, ale to tylko zaleta, nie "chodzi" po kuchni w czasie pracy, a jej części są bardzo masywne, materiał wygląda na bardzo dobrej jakości.
Duży otwór na produkty pozwala na wrzucenie średniego jabłka, gruszki czy buraka. Moją uwagę szczególnie zwrócił języczek w komorze, który chroni małą rączkę przed włożeniem jej za głęboko. To bardzo istotne dla osób, które chcą przygotowywać soki razem z dziećmi bez obaw o ich bezpieczeństwo.
Wyciskanie soku to, w porównaniu z moją sokowirówką, bajka, wrzucam duże kawałki owoców, twarde warzywa a nawet liście czy zioła i w kilka chwil mam pyszny sok z kawałkami miąższu, taki jak lubię najbardziej.
Na pochwałę zasługuje też głośność pracy, a w zasadzie niski poziom hałasu jaki generuje urządzenie. Bez problemu robię soki nad ranem lub w nocy, podczas prowadzonej rozmowy czy oglądanej telewizji.
I na koniec to czego robić nie lubię, czyli sprzątanie. Mycie sokowirówki to był koszmar, nie dość że sitko ciężko było oczyścić to jeszcze białe elementy były wiecznie pomarańczowe od marchwi.
Tutaj nie ma tego problemu, elementy są ciemne, nic się nie odbarwia. Demontaż trwa chwilkę a mycie to istna przyjemność. Niecałe 2 minutki, bez żadnego szorowania, wystarczy przepłukać (na dole link do filmiku obrazującego mycie).
Soki warzywne i owocowe w różnych kolorach |
Trudności i wady.
W trakcie kilkutygodniowego testowania natknęłam się na kilka trudności.
Choć producent zachwala wielki otwór czasem warto warzywa czy owoce pokroić, szczególnie te twarde bądź długie. Zdarzyło mi się że maszyna zablokowała się na buraku czy kapuście. Ale bez paniki, wyciskarka zatrzymuje się wtedy automatycznie. Wciskając wsteczny bieg odblokujemy wylot miąższu, można z łatwością rozebrać maszynę i wyciągnąć zakleszczone warzywo.
Pojemniczek na miąższ, zgrabny, ładnie się chowa, ale jest dosyć malutki. Gdy robimy jedną szklankę soku to przeważnie taka wielkość wystarcza, jednak przy większej ilości musimy się przygotować na odsypywanie resztek do innego pojemnika.
Cena ok 790 zł jest dosyć wysoka i dla wielu może stanowić wadę produktu. Ja jednak mając na uwadze złe wspomnienia z tanim sprzętem, podliczając godziny stracone na myciu i nerwach uważam że, ta wyciskarka jest warta swojej ceny.
Zalety:
- ładny, zgrabny wygląd
- cicha praca
- dobra wydajność
- łatwy i szybki montaż i demontaż
- łatwe i szybkie czyszczenie
- masywne części , dobrej jakości
- łatwa obsługa
- bezpieczna
- świetnie radzi sobie z twardymi warzywami, ziołami czy liśćmi
- posiada blokadę kapania
Wady:
- mały pojemnik na miąższ (ale może być też zaletą, bo się ładnie chowa)
- czasami się blokuje na dużych kawałkach czy ziołach
- wysoka cena
- nieodpowiednia do wyciskania soku z banana, mango, papai , awokado, figi,
Sok z buraka, marchwi i jabłka |
Podsumowanie:
Jestem bardzo zadowolona z testów. Wypróbowałam naprawdę wiele mieszanek soków z owoców, warzyw, z dodatkami ziół. Moja rodzina codziennie dostaje porcję witamin, a ja nie tracę na to zbyt wiele czasu.
Czy polecam wyciskarkę Philips? Oczywiście, bo to super sprzęt, który na pewno na dłużej zagości w mojej kuchni.
Zapraszam na moje filmy prezentujące obsługę urządzenia i na przepisy na pyszne i zdrowe soki:
niedziela, 29 października 2017
środa, 11 października 2017
Żelazko z generatorem pary zalety i wady Philips PerfectCare Elite Plus
Witam zapraszam na parę słów o generatorze pary Philips, jeśli
nie lubicie czytać to na końcu jest filmik.
Generator pary Philips PerfectCare Elite Plus |
Moje pierwsze
zetknięcie z generatorem pary odbyło się 10 lat temu podczas mojego pobytu w
Anglii. Ze zdumieniem patrzyłam na rząd generatorów na sklepowych półkach.
Szukałam normalnego żelazka a tam same takie wielkoludy.
Kilka lat później, gdy zaczęłam interesować się krawiectwem dowiedziałam
się, że generator pary to całkiem przydatny gadżet, bo szybko i sprawnie
uprasuje szwy i inne części szytego ubioru.
Teraz po latach mogę
sprawdzić funkcjonowanie tego typu urządzenia i osądzić czy jest tak dobry jak
to sobie wyobrażałam.
W ramach nowego projektu trnd.pl mam przyjemność od trzech
tygodni testować generator pary PerfectCare Elite Plus.
Czym generator różni
się od żelazka?
Żelazko parowe posiada w sobie przegrodę na
wodę, w generatorze zbiornik wodny jest oddzielnie i jest on połączony ze stopą
żelazka grubym przewodem. W związku z tym stopa żelazka ma mniejszą wagę niż
zwykłe żelazko wypełnione wodą.
Pojemnik
testowanego modelu zmieści 1,8
litra wody co starcza na ponadgodzinną intensywna pracę,
bez konieczności dolewania wody.
Nieprzywierająca stopa żelazka parowego |
Główne zalety generatora pary Philips.
- Sygnalizacja gotowości do pracy
Czas
nagrzewania urządzenia to 2 minuty, w tym czasie mruga niebieska dioda. Po tym czasie sygnał dźwiękowy oznajmi nam że można już
zaczynać prasowanie. Już nie muszę czekać w nieskończoność, a czas oczekiwania
mogę spożytkować na przygotowanie ubrań.
- Brak regulacji temperatury
Intrygowało
mnie bardzo jak można dobrze uprasować len a potem jedwab unikając niedoskonałości i
przypaleń. Z Philipsem się da. Lniana koszula męża jest idealnie wyprasowana, a
na delikatnej sukience nie widać uszkodzeń.
- Prasowanie w pionie
Są
takie ubrania, które ciężko jest
uprasować na płasko np. falbaniasta sukienka. W takich przypadkach PerfectCare najlepiej poradzi sobie w pozycji
pionowej. Do zestawu dołączona jest
rękawica, która chroni rękę trzymającą odzież przed poparzeniem.
- Tryb auto
Automatyczny
wyrzut pary następuje podczas poruszania stopą żelazka, nie potrzeba cały czas
naciskać przycisku.
- System Easy de-calc dla szybkiego odkamieniania.
Po
10 użyciach generatora lub po miesiącu, urządzenie sygnalizatorem przypomni nam
o konieczności okamienienia żelazka. Niestety z racji dosyć twardej wody i
bardzo intensywnej eksploatacji w ostatnich dniach PerfectCare zakamienił się
szybciej. Proces odkamieniania jest bardzo prosty. Odkręcamy śrubę zbiorniczka
i spuszczamy zakamienioną wodę. Jeśli kamień pojawi się na stopie żelazka, tak
jak to było u mnie należy dodatkowo wlać do otworu pół litra wody destylowanej
i poprzez wydobycie pary jak przy normalnym prasowaniu oczyścić stopę z
kamienia. Obie czynności zajmują dosłownie chwilkę, a są bardzo przydatne do
dobrego funkcjonowania generatora.
- Wysoka wydajność urządzenia.
Wytwarzanej
pary jest tak dużo, że bez problemu poradzi sobie nawet z grubym materiałem. Dzięki
temu większość rzeczy prasuję jednostronnie, co znacznie oszczędza czas i prąd.
Wady:
- Cena w granicach 2000 jest nadal jak na warunki w Naszym kraju wysoka. Jednak jeśli policzyć zaoszczędzony czas, nerwy i uratowane od przypaleń ubrania, może się okazać że nie jest aż tak wielka.
Moja opinia:
To były trzy tygodnie intensywnego prasowania,
a wierzcie że nie jest to moje ulubione zajęcie. Moje stare żelazko nie ma
żadnych szans z tym generatorem. Prasuje się nim przyjemnie i bardzo szybko. Większość
ubrań wystarczy przeprasować z jednej strony a efekt jest i tak super. Przy
prasowaniu można spokojnie oglądać TV, bo nie dość że pracuje bardzo cicho to
jeszcze nie przypali ubrania jeśli się chwilke
zagapimy na ekranJ. Nie traci się czasu na segregowanie ubrań, można
prasować cienkie tkaniny zaraz po grubych. Dużym udogodnieniem jest także
pojemny zbiorniczek na wodę. I to czego nie ma moje dotychczasowe żelazko czyli
jasne i proste instrukcje odkamieniania.
Polecam Wam
ten generator, jest dziecinnie łatwy w obsłudze a efekty są naprawdę
oszałamiające.
Koronki, falbanki, wstążeczki szybko, łatwo i bez przypaleń. |
Zapraszam na mój filmik
#Philips #Perfectcare #inteligentneprasowanie
Etykiety:
cena,
czy warto,
generator pary,
inteligentneprasowanie,
jak działa,
odkamienianie,
opinia,
philips perfectcare,
recenzja,
testowanie,
trnd,
trnd.pl,
wady,
zalety,
żelazko
czwartek, 10 sierpnia 2017
Maseczka rozgrzewająca pod oczy IVY Hot Eyes Steam, opinia
W ramach akcji ambasadorki kosmetycznej miałam przyjemność otrzymać maseczkę
rozgrzewającą na oczy Ivy.
Formuła maseczki trochę mnie zdziwiła, do tej pory raczej oczy chłodziłam niż nagrzewałam.
Jak działa?
Po wyjęciu z opakowania maska pod wpływem tlenu nagrzewa się do max 40°C. Zaczepiamy za uszy, nasuwamy na oczy i dodajemy się 10 minutowemu relaksowi.
Maska ma sprawić, że oczy będą wypoczęte, cienie pod oczami zmniejszą się a samopoczucie nasze będzie poprawione.
Moje odczucia.
Na początku poczułam miłe ciepło, oddałam się w stan odpoczynku, jednak po dłuższej chwili, gdy naczynka się rozszerzyły zaczęłam odczuwać niepokój i dyskomfort. Nie mogę powiedzieć że się zrelaksowałam. Produkt nie nadaje się dla moich wrażliwych oczu.
Jeśli chodzi o efekty to skóra rozjaśniała, wygładziła się na kilka godzin.
Niestety uczucia towarzyszące sprawiają że do tej maseczki nie powrócę.
Na koniec dodam tylko, że maseczka trzyma ciepło do dwóch godzin. Jedna osoba może trzymać ją max 15 minut. Można jej właściwości wykorzystać dla kilku osób lub ogrzać inne części ciała ( wypróbowane na brzuchu, super relaksik).
Czy warto?
Tak, choćby z ciekawości, ale nie każde oczy odczują z niej przyjemność.
A Wy lubicie takie ciepłe kompresy?
Formuła maseczki trochę mnie zdziwiła, do tej pory raczej oczy chłodziłam niż nagrzewałam.
Jak działa?
Po wyjęciu z opakowania maska pod wpływem tlenu nagrzewa się do max 40°C. Zaczepiamy za uszy, nasuwamy na oczy i dodajemy się 10 minutowemu relaksowi.
Maska ma sprawić, że oczy będą wypoczęte, cienie pod oczami zmniejszą się a samopoczucie nasze będzie poprawione.
Moje odczucia.
Na początku poczułam miłe ciepło, oddałam się w stan odpoczynku, jednak po dłuższej chwili, gdy naczynka się rozszerzyły zaczęłam odczuwać niepokój i dyskomfort. Nie mogę powiedzieć że się zrelaksowałam. Produkt nie nadaje się dla moich wrażliwych oczu.
Jeśli chodzi o efekty to skóra rozjaśniała, wygładziła się na kilka godzin.
Niestety uczucia towarzyszące sprawiają że do tej maseczki nie powrócę.
Na koniec dodam tylko, że maseczka trzyma ciepło do dwóch godzin. Jedna osoba może trzymać ją max 15 minut. Można jej właściwości wykorzystać dla kilku osób lub ogrzać inne części ciała ( wypróbowane na brzuchu, super relaksik).
Czy warto?
Tak, choćby z ciekawości, ale nie każde oczy odczują z niej przyjemność.
A Wy lubicie takie ciepłe kompresy?
Etykiety:
ambasadorka kosmetyczna,
cienie pod oczami,
czy,
działa,
efekty,
hot eyes stream,
ivy,
kosmetyki,
kupić,
maseczka,
nowość,
oczy,
recenzja,
uroda,
warto,
zakupy
sobota, 5 sierpnia 2017
Lekki olejek oczyszczający do twarzy Avon True Nutra Effect Miracle Glow- opinia nowości
Przedstawiam nowość w ofercie Avon, olejek do
demakijażu odpowiedni dla każdego rodzaju cery, w tym także wrażliwej.
To pierwszy tego typu
kosmetyk u mnie.
Czy olej może myć twarz? Czy
nie pozostawi tłustego firmu i nie zatka porów?
Oczyszczenie olejkiem to niezwykle delikatny sposób mycia twarzy. Olejki rozpuszczają tłuszcz,
zmywają brud i makijaż, ale nie naruszają bariery hydrolipidowej skóry.
Dodatkowo dzięki swym właściwościom
skóra będzie lepiej odżywiona i nie podrażniona.
Produkt Avonu składa się z 5 olejków:
§
babassu, pomaga
on zwiększyć produkcję kolagenu,
§
z nasion marakui,
zwiększa produkcję elastyny,
§
marula, o
właściwościach kojących,
§
z zielonej kawy,
intensywnie nawilża,
§
z siemienia
lnianego, wzmacnia barierę ochronna skóry.
Nie zawiera parabenów i
barwników
Jak go stosować?
Wystarczy kilka kropli
rozsmarować na skórze, zmoczyć twarz ciepłą wodą. Olejek zmieni się w mleczną
piankę. Masując oczyszczamy twarz a następnie obficie płuczemy twarz i gotowe.
Skóra jest czysta, nawilżona
i odżywiona.
Moje odczucia:
Olejek jest moim nr 1 w
oczyszczaniu twarzy. Skóra nie jest podrażniona, wygląda zdrowo i nie świeci
się.
Jest bardzo wydajny, 125 ml
olejku wystarczy na bardzo długo. 2-3 krople wystarczą na umycie całej twarzy.
Dobrze oczyszcza nawet wodoodporny makijaż.
Ma delikatny, przyjemny
zapach.
Aktualna cena 12,99
Zalety:
- dobrze oczyszcza
- odżywia skórę
- nie podrażnia
- jest wydajny
- ma przyjemny zapach
Wady:
- należy być ostrożnym w stosowaniu w okolicach
oczu
Etykiety:
avon,
blog,
cena,
czy,
demakijaż,
efekty,
kosmetyki,
makijaż,
nowość,
oczyszcza,
olejek,
opinia,
pielęgnacja,
recenzja,
true nutra effect miracle glow,
warto kupić
piątek, 16 czerwca 2017
Hebe - wyjątkowa drogeria dla każdego
Lubicie
Hebe? Ja do niedawna nie bywałam tam często. Teraz się to zmieniło, zostałam
Ambasadorką Hebe dzięki Streetcom.
Poznałam nowe marki, analizowałam promocje i program lojalnościowy.
Ciekawi efektów?
Hebe to stosunkowo nowa sieć drogerii w Polsce należąca do koncernu Jerónimo Martins czyli właściciela Biedronki.
Nazwa Hebe nawiązuje do wyrazów Health i Beauty czyli Zdrowie i Piękno. Dlatego oferta Hebe to w dużej mierze kosmetyki dbające o urodę oraz dbające o zdrowie, szczególnie naszej skóry.
Co wyróżnia Hebe od innych drogerii?
Po pierwsze przestronne wnętrza.
Ilość asortymentu jest imponująca, jest w czym wybierać. Mój spacer od półki do półki trwał chyba z godzinę, bo chciałam przyjrzeć się każdej marce.
Po drugie unikalne marki i promowanie tych polskich
Znajdziemy tu produkty, których nie ma w innych drogeriach. Wiele z nich są polskiej produkcji np Prosalon z linią do włosów, Nacomi z kosmetykami naturalnymi czy Bandi ze świetnymi produktami do pielęgnacji twarzy.
Kolejna cecha wyróżniającą to liczne promocje.
Można sporo pieniędzy zaoszczędzić. Rabaty udzielane są na całą markę, wybraną linię produktów lub pojedyncze sztuki. Zakładając kartę lojalnościową dostajemy dodatkowe rabaty i korzyści. Na start za założenie karty obowiązuje rabat 10 zł.
Aktualnie mamy promocję na całą linię Bourjois -40%, na wszystkie zapachy i produkty męskie do -60% oraz hity cenowe wybranych produktów.
Niebywałym plusem jest dedykowana aplikacja na smartfona.
Znajdziemy w niej aktualne promocje, informacje o produktach z asortymentu czy drogę do najbliższej drogerii.
Jest tam również nasza wirtualna karta Hebe, oraz wykaz naszych zakupów. Aplikacja działa szybko i sprawnie, jeszcze nigdy mnie nie zawiodła.
Chciałam zwrócić uwagę na profesjonalnie przygotowaną Obsługę Klienta. Panie odpowiadają na trudne pytania, są pomocne i miłe.
Żeby nie było tak różowo to znalazłam wadę Hebe. Ich dostępność jest ograniczona. W moim dużym mieście są tylko trzy ich punkty, w stosunku do konkurencji wygląda to słabo.
Ale liczę na to, że Hebe będzie się rozwijać tak prężnie jak jej siostra Biedronka i ten problem niedługo zniknie.
Podsumowując jest tanio, miło, wygodnie, profesjonalnie i różnorodnie, a do tego produkty są dobrej jakości. Ale o tym innym razem.
Chcesz testować tak jak ja, zapisz się do Streetcom.
Poznałam nowe marki, analizowałam promocje i program lojalnościowy.
Ciekawi efektów?
Hebe to stosunkowo nowa sieć drogerii w Polsce należąca do koncernu Jerónimo Martins czyli właściciela Biedronki.
Nazwa Hebe nawiązuje do wyrazów Health i Beauty czyli Zdrowie i Piękno. Dlatego oferta Hebe to w dużej mierze kosmetyki dbające o urodę oraz dbające o zdrowie, szczególnie naszej skóry.
Co wyróżnia Hebe od innych drogerii?
Po pierwsze przestronne wnętrza.
Ilość asortymentu jest imponująca, jest w czym wybierać. Mój spacer od półki do półki trwał chyba z godzinę, bo chciałam przyjrzeć się każdej marce.
Po drugie unikalne marki i promowanie tych polskich
Znajdziemy tu produkty, których nie ma w innych drogeriach. Wiele z nich są polskiej produkcji np Prosalon z linią do włosów, Nacomi z kosmetykami naturalnymi czy Bandi ze świetnymi produktami do pielęgnacji twarzy.
Nacomi, polska marka kosmetyków naturalnych. |
Kolejna cecha wyróżniającą to liczne promocje.
Można sporo pieniędzy zaoszczędzić. Rabaty udzielane są na całą markę, wybraną linię produktów lub pojedyncze sztuki. Zakładając kartę lojalnościową dostajemy dodatkowe rabaty i korzyści. Na start za założenie karty obowiązuje rabat 10 zł.
Aktualnie mamy promocję na całą linię Bourjois -40%, na wszystkie zapachy i produkty męskie do -60% oraz hity cenowe wybranych produktów.
Niebywałym plusem jest dedykowana aplikacja na smartfona.
Znajdziemy w niej aktualne promocje, informacje o produktach z asortymentu czy drogę do najbliższej drogerii.
Jest tam również nasza wirtualna karta Hebe, oraz wykaz naszych zakupów. Aplikacja działa szybko i sprawnie, jeszcze nigdy mnie nie zawiodła.
Chciałam zwrócić uwagę na profesjonalnie przygotowaną Obsługę Klienta. Panie odpowiadają na trudne pytania, są pomocne i miłe.
Produkty marki P2 dostępne tylko w Hebe. |
Żeby nie było tak różowo to znalazłam wadę Hebe. Ich dostępność jest ograniczona. W moim dużym mieście są tylko trzy ich punkty, w stosunku do konkurencji wygląda to słabo.
Ale liczę na to, że Hebe będzie się rozwijać tak prężnie jak jej siostra Biedronka i ten problem niedługo zniknie.
Podsumowując jest tanio, miło, wygodnie, profesjonalnie i różnorodnie, a do tego produkty są dobrej jakości. Ale o tym innym razem.
Zestaw ambasadorski od Streetcom w kampanii Hebe. |
Subskrybuj:
Posty (Atom)